Sokoliki

Początek jesieni mamy wyjątkowo słoneczny i ciepły. Mając wolny weekend decydujemy się na krótki wypad w Rudawy Janowickie a zwłaszcza Góry Sokole czyli popularne Sokoliki. Planujemy odwiedzić ten powszechnie znany rejon wspinaczkowy i przejść z Mikołajem kilka dróg w granitowych skałach. Góry Sokole nie są zbyt wysokie, najwyższe ich punkty to Krzyżna Góra (654 m n.p.m.) i Sokolik (623 m n.p.m.). Główną ich atrakcją są malowniczo ukształtowane formacje skalne rozrzucone po zalesionych wzgórzach.

Do Trzcińska docieramy przed północą i stawiamy namiot na kempingu 9UP – chyba najpopularniejszym wśród odwiedzających Sokoliki. Warunki są tu, że tak powiem, „studenckie”. Na plus zaliczyć można liczne i wesołe towarzystwo wspinaczy. Na minus stan sanitariatów. Warto też wspomnieć, że cały teren jest tu pochyły, więc w nocy wszyscy śpiący w namiocie nieuchronnie zjeżdżają do jego najniższego punktu.

W sobotę rano wyruszamy w Góry Sokole,  idziemy początkowo żółtym szlakiem, później czerwonym, ostatecznie w rejonie Sukiennic schodzimy ze szlaku i idziemy przez las w kierunku skał po lewej stronie. Mapa szlaków na topograficznej mapie wydawnictwa Compass jest TUTAJ

Odszukujemy skałę nazwaną Michały. To chyba najbogatsza w obite i nietrudne drogi skała w Sokolikach. Przechodzimy tam kilka łatwych dróg. Mikołajowi tutejszy granit sprawia dużo więcej problemów niż jurajski wapień. Przy swoim niewielkim wzroście ma problem z sięganiem do wygodnych a odległych chwytów. Dużo lepiej czuł się w Mirowie i Rzędkowicach, gdzie skały są jednak mocniej urzeźbione.

Następnie przenosimy się na skałę Solarium, gdzie Mikołaj z satysfakcją przechodzi ładną 12-metrową drogę.

Robimy krótką przerwę we wspinaczce i wracamy na czerwony szlak. Prowadzi on na oba Sokoliki: Duży i Mały. Na górę prowadzą kręte stalowe schody a na szczycie Sokolika Dużego zbudowana jest platforma widokowa. Można stąd podziwiać panoramę Sudetów albo skupić się na oglądaniu wysiłków wspinaczy wchodzących na Sokolik Mały.

Powoli zbliża się wieczór więc pospiesznie zmierzamy do ostatniej zaplanowanej na ten dzień skały – Zipserowej Czuby. Ledwo przeszedłem jedną drogę, za mną na ścianę wszedł Mikołaj a już zrobiło się ciemno. Pospiesznie wracamy więc przez mroczny las na kemping.

Lwia Góra

W niedzielę wybieramy się w samo serce Rudaw Janowickich – w rejon Starościńskich Skał.

Startujemy z parkingu w Strużnicy i idziemy najpierw stromym żółtym szlakiem, później łagodnym niebieskim aż na szczyt Lwiej Góry (718 m n.p.m.). Mapa szlaków na topograficznej mapie wydawnictwa Compass jest dostępna TUTAJ.

Na szczycie Lwiej Góry znajduje się mały ale bardzo przyjemny i malowniczy labirynt skalny.

Na najwyższym punkcie Lwiej Góry znajduje się punkt widokowy. Pięknie na horyzoncie rysują się szczyty Krzyżnej Góry i Sokolika. Prowadzące na punkt widokowy wykute w skale stopnie oraz metalowa poręcz to pozostałość po dziewiętnastowiecznym parku krajobrazowym utworzonym przez pruskiego księcia Wilhelma Hohenzollerna dla małżonki Marii Anny von Hessen-Homburg. Jedna z urokliwych skał została nawet oznaczona miedzianymi literami jako Mariannenfels – Skała Marianny. Labirynt skalny ozdobiono w 1822 roku żeliwną figurą lwa. Została odlana w Gliwicach według projektu Theodora Kalide. Stała na górze 150 lat, po czym została zrzucona ze skały i po jakimś czasie zaginęła. Obecnie lew ze Strużnickich Skał został odnaleziony – zdobi Jezioro Złotnickie.

W okolicy labiryntu skalnego odszukujemy skałę zwaną Dziób (aby tam trafić należy stanąć przed Skałą Marianny i wypatrzyć ścieżkę prowadzącą w lewo, wgłąb lasu). Skała bardzo mi się spodobała, jest atrakcyjnie ukształtowana i ma ubezpieczone drogi o zróżnicowanym poziomie trudności.

Wracamy do domu z uczuciem niedosytu. Ładnych skał jest tu mnóstwo, my obejrzeliśmy zaledwie kilka. Mając tylko weekend nie odwiedziliśmy też tutejszych zamków czy kolorowych jeziorek w kamieniołomie. Morał jest tylko jeden – musimy w Sokoliki wrócić. Najlepiej z właściwym obuwiem wspinaczkowym 🙂

To już koniec wpisu! Podobał Ci się? Polub nas! Poleć znajomym! Skomentuj!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*
Website